Przejdź do treści

Działać pomimo kryzysu. Jak oddech może pomóc w przetrwaniu trudnych chwil?

Czy można działać, kiedy wszystko w nas krzyczy, żeby się zatrzymać? Gdy serce boli, a umysł szuka wyjścia z sytuacji, która wydaje się beznadziejna? Tak! Ale nie przez siłę. Przez oddech. Bo oddech jest jak kotwica, która pomaga przetrwać sztorm. To nie cudowny lek, ale łagodna droga, która prowadzi do źródła i utrzymuje na powierzchni nawet w najtrudniejszych momentach.

Przykładowy uczestnik Szkoły Oddechu; wygenerowano z pomocą SI

Świadomy oddech jako narzędzie na czas kryzysu

Kryzys nie wybiera dogodnego momentu. Może pojawić się nagle – w pracy, w relacjach, w zwykłej codzienności. Ma różne oblicza: wypalenie, nagły lęk, przeciążenie obowiązkami, utrata czegoś ważnego. Gdy jesteśmy w kryzysie, nasz organizm reaguje w sposób automatyczny – aktywuje się układ współczulny (tzw. tryb “walcz albo uciekaj”). Serce bije szybciej, oddech staje się płytki, napięcie mięśni rośnie, a dostęp do logicznego myślenia się zawęża. To naturalna reakcja ciała na zagrożenie, ale – paradoksalnie – w codziennych kryzysach działa przeciwko nam.

W takim stanie trudno o racjonalną ocenę sytuacji. Nerwy są złym doradcą, bo działamy wtedy z poziomu impulsu, a nie świadomego wyboru. Kluczowe staje się więc przywrócenie równowagi – a najprostszym i najbardziej dostępnym sposobem na to jest oddech.

Świadome, spokojne oddychanie wpływa bezpośrednio na układ przywspółczulny, który odpowiada za regenerację i wyciszenie. Wydłużony wydech obniża poziom kortyzolu, spowalnia tętno i daje sygnał: „jestem bezpieczna”. Dzięki temu możemy zatrzymać spiralę napięcia, odzyskać dostęp do analitycznego myślenia i podjąć pierwsze konkretne kroki nie z lęku, ale z większej wewnętrznej jasności.

Historia Małgosi to ratunkowy zestaw z praktyki oddechowej

Małgosia trafiła do Szkoły Oddechu w momencie, kiedy życie wywróciło się jej do góry nogami. Utrata pracy, choroba bliskiej osoby, poczucie wypalenia. – „Nie miałam siły. Spałam po 12 godzin, a i tak budziłam się zmęczona. Wszystko wydawało się bez sensu” – opowiadała podczas jednej z naszych sesji.

Zaczęła od najprostszego ćwiczenia: 3 minuty świadomego oddechu dziennie. Potem wprowadziła rutynę: poranny wdech z intencją, wieczorny wydech z puszczeniem napięcia. Z czasem stworzyła swój ratunkowy zestaw, który dzisiaj nazywa „swoim planem awaryjnym na trudne dni”:

  • ✨ Po przebudzeniu: 3 głębokie oddechy z dłońmi na klatce piersiowej
  • ✨ W ciągu dnia: pauza 60 sekund na obserwację oddechu, bez zmieniania go
  • ✨ Wieczorem: ćwiczenie z wydłużonym wydechem (np. 4–7–8)

– „To są moje mikro-moce. Kiedy zaczyna się walić, wracam do nich. Nie ratują świata, ale ratują mnie. I dzięki temu mogę działać, zamiast się poddawać” – mówi dziś z uśmiechem.


Dlaczego oddech działa, kiedy wszystko inne zawodzi?

Oddech jest zawsze dostępny. Nie potrzebujesz do niego specjalnych aplikacji, idealnych warunków ani pełnej ciszy. Wystarczy intencja, by się zatrzymać i świadomie skierować uwagę na ciało. To najprostszy sposób, by odzyskać kontakt ze sobą i wrócić do stanu większej równowagi.

Regularna praktyka oddechowa uczy obecności i stabilności. Pomaga nie uciekać od trudnych emocji, tylko zauważyć je i lepiej regulować. To nie jest tylko sposób na przetrwanie – to realne wsparcie w codziennym funkcjonowaniu. Z czasem zaczynasz działać spokojniej, podejmować decyzje bardziej świadomie i lepiej reagować na stres.

Jak zacząć praktykę oddechową?

Jak zacząć praktykę oddechową w czasie kryzysu?

Nie musisz wiedzieć, jak. Nie musisz być „gotowa”. Zacznij od 3 minut dziennie. Albo od jednego świadomego wdechu. Możesz dołączyć do naszych praktyk w Szkole Oddechu – stworzyliśmy to miejsce właśnie z myślą o takich momentach.

Poszukaj informacji w Bazie Wiedzy Szkoły Oddechu